niedziela, 12 kwietnia 2015

Relacja z Maratonu Czytania

Długo zastanawiałam się czy wziąć w ogóle udział w Maratonie Czytanie. Wiedziałam, że nie będę miała za wiele czasu w sobotę bo miałam już plany, czekało mnie trochę pracy na działeczce, kilka rzeczy do ogarnięcia na uczelnię. Ale skoro nawet czytanie w wolnym czasie i kilka stron się liczyło, pomyślałam "A co mi tam! Spróbuję!". :)


10:00
Dzień zaczęłam około 10 rano od ogarniania mieszkanka, jak co sobotę :) Później zrobiłam kilka rzeczy na uczelnię i zabrałam się za czytanie. Około 12:00 zaczęłam czytać Zrozumieć bez słów - od stronki 218. :) Udało mi się książkę dokończyć około 14:30. Zrozumieć bez słów to historia młodej kobiety, u której syna zdiagnozowano autyzm. A więcej opowiem o niej innym razem. Cudowna.



15:00
Zadzwonił mój B., że działeczka mnie wzywa :D No i na prawdę poszłam tam z zamiarem zrobienia czegoś pożytecznego! Ale jak to w życiu bywa.... Porobiłam co nieco, a po ognisku i obiedzie na działce nic już się nie chciało robić :P A że nie zabrałam ze sobą żadnej książki, to odkopałam na telefonie Losing Hope. Dobrze się złożyło, bo z racji że to ebook, nie miałam kiedy się za niego zabrać. I takim sposobem do około godziny 19:00 przeczytałam książkę, której nawet nie miałam w planach. :)




20:00 
To mniej więcej godzina, o której wróciliśmy do domku. Szybka kąpiel i wyjazd do miasta na małą kolacyjkę. A po powrocie "Kac Vegas" na TVN. Mogę milion razy oglądać ten film a i tak będzie mnie śmieszył :D Oczywiście po skończeniu filmu usiadłam znów do książek. Przeczytałam 10 stron The Girl with the Dragon Tattoo, książka po angielsku na wieczór to nie jest jednak dobry pomysł. Zdecydowanie lepiej czyta mi się rano, więcej wtedy rozumiem. Zaczęłam również i dokończyłam książkę Droga do domu. Jest to historia czterech kobiet, które postanawiają razem wyruszyć w podróż do Las Vegas. Kolejna świetna lektura.


2:00
Czas na sen. :) Dłużej bym nie wytrzymała, ostatnie strony doczytywałam już z przymykającymi się oczami. Nie spodziewałam się, że uda mi się tyle czasu poświęcić na czytanie. A jednak, da się. Wystarczy tylko troszeczkę pokombinować. 

Zdjęcia wrzucałam również na insta @karolinabrzezinskaa.

Udało mi się przeczytać 92 strony Zrozumieć bez słów, 199 stron Losing Hope, 10 stron The Girl with the Dragon Tattoo oraz 391 stron książki Droga do domu. 

To dla mnie na prawdę duży sukces. 692 strony przez właściwie 7 godzin i 30 minut. Zazwyczaj czytam stronę na minutę, szczególnie gdy coś mnie rozprasza. Okazało się jednak, że udało mi się troszkę polepszyć czas. Całkiem niezamierzenie, teraz dopiero to zauważyłam.

Akcja jak najbardziej na plus :) W kolejnych edycjach oczywiście też wezmę udział. A tak na koniec - myślę, że sukces zależał od doboru książek. Te, które ja wybrałam idealnie trafiły w mój gust. :)

czwartek, 9 kwietnia 2015

Już nie żyjesz

autor: Peter James
data wydania: 2012
wydawnictwo: Buchmann
ISBN: 9788376702735
liczba stron: 576


Wyobraź sobie, że jesteś na zakupach. Jak wiele kobiet kochasz eleganckie buty, szczególnie te wysokie, seksowne szpilki. Czy jesteś wtedy w sklepie sama? Niee. Jak zawsze, przy każdych zakupach, wokół Ciebie znajdują się kobiety, mężczyźni. A teraz pomyśl, że jedna z tych osób to gwałciciel. A któraś z was, pięknych kobiet kupujących szpilki będzie jego kolejną ofiarą. 





Roy Grace to policjant z powołania. Całe swoje serce wkłada w pomoc obywatelom. W 1997 roku jest jednym ze śledczych zajmujących się serią gwałtów, których dokonał Buciarz. Dlaczego Buciarz? Jego największą fantazją są buty. I właśnie te piękne, markowe szpilki zabiera swoim ofiarom. Nie zostawia śladów. Jest praktycznie nie do wykrycia. Najprawdopodobniej zgwałcił pięć kobiet, a szóstą zabił. Najprawdopodobniej, ponieważ jego ostatnia ofiara Rachel Ryan nigdy nie została odnaleziona. Wielu ze śledczych nie wiązało jej osoby z Buciarzem, jednak Grace był tego pewien. 12 lat później, Roy Grace nadal nie może pogodzić się ze zniknięciem Rachel. Siedząc przy biurku, na dyżurze, zastanawia się czy mógł zrobić coś więcej, aby ją odnaleźć. Nie ma jednak zbyt wiele czasu na rozmyślania, ponieważ otrzymuje telefon, który burzy jego spokojne życie. W mieście zaczyna się kolejna seria gwałtów, łudząco podobna do tych z 1997 roku. Nie wiadomo jednak, czy Buciarz powrócił po 12 latach, czy ktoś dokładnie go naśladuje. 

Książkę z początku czytało mi się ciężko ze względu na narrację prowadzoną z perspektywy kilku bohaterów. Retrospekcje pojawiające się w tekście potęgowały moje uczucie zagubienia. Jednak im dłużej czytałam, tym historia stawała się dla mnie bardziej zrozumiała. Co do rozwikłania zagadki, autor wprowadził kilku bohaterów tak bardzo pasujących profilem do Buciarza, że do końca nie wiedziałam kto jest gwałcicielem. Akcja książki mogłaby być bardziej wartka, bo 576 stron to sporo, a momentami nic się nie dzieje. Nie znajdziemy tutaj przelewu krwi i akcji zapierających dech.

Podsumowując jest to całkiem niezły kryminał, choć miejscami nudnawy. Nie polecam go jednak osobom, które bardzo porusza tematyka gwałtów, gdyż perwersje Buciarza są w książce dość szczegółowo opisane. 

wtorek, 7 kwietnia 2015

Pomóc Jani

autor: Michael Schofield
data wydania: 2013
wydawnictwo: Znak Literanova
ISBN: 9788324023646
liczba stron: 352

Wyobraź sobie, że pragniesz dziecka. 9 miesięcy nosisz w sobie nowe życie, a gdy długo wyczekiwane przychodzi na świat, twoje życie diametralnie się zmienia, a twoje marzenia... Możesz o nich zapomnieć, bo masz w domu małego, nieobliczalnego potwora. 


Michael Schofield w niezwykle otwarty i szczery sposób przedstawia w książce Pomóc Jani losy swojej rodziny. Jani od urodzenia różniła się od rówieśników. Jako dwulatka znała tabliczkę mnożenia i skomplikowane zagadnienia matematyczne, znacznie wcześniej zaczęła mówić - i to nie mówić jak każde normalne dziecko, ale płynnie i poprawnie składniowo. Najdziwniejsze było jednak to, że dziewczynka zatracała się w swoim świecie, nie chciała wchodzić w interakcje z innymi dziećmi, natomiast wyimaginowany świat jaki stworzyła składał się z wielu drobnych szczegółów. Gdy dorośli czy inne dzieci mówiły Jani, że ten świat to jej wymysł, dziewczynka wpadała w furię. Rodzice szukali pomocy u psychologa, prawdziwy dramat rodziny Schofield zaczął się jednak, kiedy na świat przyszedł Bodhi, młodszy braciszek Jani. Dziewczynka często skradała się do niego. Moglibyście pomyśleć, że robiła to z miłości, bo chciała się z nim pobawić, ale w jakim celu na prawdę to robiła? Chciała własnego brata zabić, udusić. Twierdziła że musi to zrobić. Czterolatka stała się na tyle agresywna, że nie mogła zostać z bratem nawet jeśli w pobliżu było jedno z rodziców. Psychiatrzy, u których rodzina szukała pomocy nie chcieli dostrzec problemu, bagatelizowali sprawę. Twiedzili, że w ośrodku Jani jest spokojna, nie brali pod uwagę faktu, że jest na najsilniejszych z możliwych leków, a w pobliżu nie ma Bodhiego. Po wyjściu ze szpitala sytuacja powtarzała się, dziewczynka terroryzowała rodzinę, a Michael i jego żona musieli syna chronić własnym ciałem przed atakami Jani. Po długim okresie starania udało im się dostać do ośrodka, w którym młoda lekarka odważyła się postawić diagnozę. Jaką? Pewnie większość z was już wie. A jeśli nie wiecie - przeczytajcie. 

Książka niesamowicie poruszająca. Jest to historia prawdziwa, którą spisał ojciec Jani. Możecie obejrzeć ich odwiedziny u Ophry, poniżej linki do youtube (pierwsza część jest już niedostępna).






Oraz dalsze losy Jani:











Czytaliście? A może znacie książki o podobnej tematyce?