Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2001
Liczba stron: 407
Jack Mercy. Najlepszy ranczer w Montanie. Ojciec 3 córek. I syna?
Człowiek całkowicie bez serca, dla którego liczą się pieniądze i ranczo.
Z rodziną nie chce mieć nic wspólnego. Każdą żonę porzuca.
Tylko jednej "udaje się" umrzeć, zanim Jack ją wyrzuci.
Zostaje po niej córka, którą Mercy oddaje na wychowanie swoim pracownikom.
Trudny charakter przyspożył mu wielu wrogów. Po śmierci uczynił swoimi wrogami również córki.
Aby dostać jakąkolwiek część majątku, trzy zupełnie różne kobiety muszą przeżyć ze sobą rok, pod kontrolą niezwykle przystojnych mężczyzn.
Willa - kowboj w damskiej skórze. Nie rozstaje się z kraciastą koszulą i kapeluszem, do kobiety jej daleko - do czasu.
Stanowcza, zdecydowana, wie czego chce od życia i dąży do tego po trupach.
Tess vel Hollywood - scenarzystka, kobieta sukcesu. Zna swoją wartość, emanuje kobiecością na kilometr. Jej ubiór rozprasza mężczyzn, gdyż niemiłosiernie opina jej ciało - do czasu aż pękają jej spodnie :)
Lily - delikatny kwiatuszek smagany przez wiatr, rozwódka, maltretowana i wciąż poszukiwana przez byłego męża, w Montanie widzi swój ratunek, azyl.
Jak widzicie, to po prostu nie może się udać. Tak różniące się charaktery, tak wiele złości i nienawiści.
A jednak. Z pomocą mężczyzn wszystko może się zmienić. Tragedia spotykająca ranczo również zbliży kobiety.
Rok. Zaledwie 365 dni. Opisane w sposób charakterystyczny dla Roberts. Tragedie przeplatane z romansami, charakterystyczni bohaterowie. Całkowicie różniące się osoby odnajdujące wspólny język.
Nora Roberts po raz kolejny mnie nie zawiodła.
Nie jest to jednak romansidło. Jeśli ktoś poszukuję tego typu książek może się zawieźć. Książka przepełniona jest brutalnością, przemocą, kłótniami, walką, złością. Nie jest to również książka o spokojnym życiu w pięknym domu i zapierającej dech okolicy, jednak o ciężkiej pracy na ranczu, nerwach towarzyszących zarządzaniem ziemią i ludźmi. Jednak wątek miłosny, a nawet trzy wątki wynagradzają wszystko :) Gorąco polecam na zimowe wieczory.
Kubek aromatycznej herbaty + ciepły koc + Niebo Montany = bardzo udany wieczór! :)
Książka przeczytana w ramach wyzwania: Czytamy Norę Roberts.
Ale super ją opisałaś i tak fajnie narysowałaś nam te siostry!!! Brawo!
OdpowiedzUsuńAż jej zapragnęłam, świetna historia. Też biorę udział w Marty wyzwaniu, to może kiedyś przeczytam, bo brzmi niesamowicie intrygująco. I wcale nie liczę na romans, więc będzie dobrze :)).
Dzięki Basiu ;*
UsuńJa jej książki chłonę po prostu :) wiele z nich już czytałam, ale zwyczajnie zapomniałam, więc do nich wrócę. Bardzo lekko mi się ją czyta dlatego sięgam po jej książki szczególnie w tym jesienno-zimowym i okołosesyjnym czasie. :)
zgadzam się z Basia świetnie o niej opowiedziałaś...czytałam uwielbiam i wiesz co czas chyba odświeżyć sobie pamięć i przeczytać powtórnie;DD Dodana do wyzwania;)
UsuńNiedługo będę czytać pierwszą powieść Nory, jak tylko mi się spodoba, to wezmę się za tą :)
OdpowiedzUsuńa co będziesz czytać? :)
UsuńMuszę w końcu przeczytać coś jej autorstwa :)
OdpowiedzUsuńgorąco polecam! Uwaga - wciąga :D
UsuńDobra herbara i powieść Nory Roberts to cudowne połączenie.
OdpowiedzUsuń