czwartek, 19 października 2017

"Zaślepienie" - Aga Lesiewicz


"Znasz to uczucie. Twoje życie jest na właściwym torze i wszystko idzie zgodnie z planem. A potem nieoczekiwanie wydarza się coś, co wywraca twój świat do góry nogami. Takie rzeczy mogą przydarzyć się każdemu, ale w przypadku Kristin Ryder sytuacja przybiera znacznie gorszy obrót…
Kristin jest dobrze zapowiadającą się fotograficzką. Mieszka w modnym lofcie w londyńskiej dzielnicy Hoxton wraz ze swoim chłopakiem Antonem, twórcą street artu. Kiedy Kristin zaczyna otrzymywać anonimowe e-maile, przestaje czuć się bezpiecznie. Niepokojące załączniki wskazują na to, że nadawca zna doskonale wiele faktów z przeszłości Kristin. Wkrótce jej życie wymyka się spod kontroli.
Komu może zaufać? Czy zdoła odkryć tożsamość tajemniczego nadawcy, zanim będzie za późno?"*
„Zaślepienie”, to powieść Agi Lesiewicz, która zawładnęła niedawno polskim bookstagramem. Świetna zapowiedź książki, dodatkowo zachęciła mnie do jej przeczytania, kiedy więc trafiła się okazja, aby przygarnąć egzemplarz – chętnie skorzystałam.

Życie Kristin jest takim, o jakim marzy większość kobiet. Jej praca jest równocześnie jej pasją. Mimo większych ambicji, jest szczęśliwa zajmując się fotografią. Ma kochającego mężczyznę i modny londyński loft na własność. Właściwie nie ma powodów do narzekania. Z komputera korzysta na co dzień, regularnie sprawdza e-maile i usuwa SPAM. Kiedy więc na jej skrzynkę trafia niepokojący e-mail, uważa go za głupi żart. Do czasu, aż dostaje kolejny.

Książka Agi Lesiewicz to thriller psychologiczny, czyli to co w książkach lubię najbardziej. Nieoczywiści bohaterowie, przeszłość która wygląda zza każdego rogu, skomplikowane motywy działania. Fabuła z pewnością nie jest banalna, zawile skonstruowana intryga pochłania czytelnika. Mimo że akcja książki to nie cały miesiąc, wydarza się w tym czasie bardzo wiele. Ciężko uwierzyć, że tyle złych zdarzeń może się skumulować w tak krótkim czasie.

„Zaślepienie” to książka, która wciąga od pierwszych stron. Nie mogłam się od niej oderwać, chciałam wiedzieć co będzie dalej. Jeszcze tylko jeden rozdział! – znacie to? Miałam tak przy „Zaślepieniu”. Każdy z rozdziałów kończy się jednak w taki sposób, że książkę bardzo ciężko odłożyć. A samo zakończenie? Zdecydowanie zaskakujące. 

Jeśli będziecie mieć możliwość, koniecznie sięgnijcie po „Zaślepienie”. Ja z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Agi Lesiewicz :)
*opis książki zaczerpnięty ze strony Wydawnictwa Insignis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz