Już jutro premiera niesamowicie wciągającej książki - "Murder Park" Jonasa Winnera.
Miałam przyjemność przeczytać książkę przedpremierowo. Historia w niej przedstawiona jest nietuzinkowa, oryginalna, wciągająca od pierwszych stron.
Wiele lat temu na wyspie Zodiac Island otwarto park rozrywki dla rodzin. Nie był to jednak zwyczajny park. Skrywał sekrety, o których wiedzieli tylko nieliczni. Tematem przewodnim było dwanaście znaków zodiaku i to im przyporządkowane były atrakcje. Dobra zabawa kończy się, kiedy do ludzi dociera informacja o morderstwie. I o tym, że na wyspie miały miejsce jeszcze dwa inne zabójstwa - zatajone przed zwiedzającymi. Zabójca zostaje zatrzymany, skazany, a park zamknięty.
Po latach jednak, bogaty inwestor korzystając ze złej sławy tego miejsca, która niewątpliwie przyciągnie ciekawskich klientów - chce odbudować park. Murder Park ma być nowoczesnym parkiem tematycznym skupiającym się na seryjnych mordercach. Aby to miejsce rozpromować, właściciel zaprasza na weekend dwunastkę gości. Każde z innym znakiem zodiaku. Goście bawią się wspaniale, do czasu aż ginie jedno z nich. Czy to tylko zabawa? Akcja promocyjna? Czy może w zakamarkach wyspy czai się zło, o którym nawet organizatorzy nie mieli pojęcia?
Czytając "Murder Park" nie wiedziałam, czy bohaterowie są tymi za kogo się podają. Książka wprowadza czytelnika w konsternację, w pewnym momencie niczego nie można być pewnym, poza tym że chce się czytać więcej i "jeszcze jeden rozdział". Ostatnie strony czytałam w błyskawicznym tempie, chciałam wiedzieć już, teraz jakie będzie rozwiązanie zagadki. Winner tak operuje słowem, że historia aż do ostatniego zdania pełna jest napięcia, nieoczywistości, błyskotliwa, pomysłowa, oryginalna.
To zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku, a także jeden z lepszych thrillerów jakie kiedykolwiek przeczytałam.
Premiera już jutro [30.11] - także gońcie do księgarni! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz