piątek, 8 lutego 2019

"Jednostka" - Ninni Holmqvist [PREMIERA 12.02.2019]

"Jednostka", to książka kontrowersyjna. Autorka prezentuje wizję przyszłości, która momentami przeraża, wprawia w osłupienie i daje do myślenia. 

Dorrit trafia do "Jednostki", ośrodka w którym mieszkają zbędni. Każdy, kto osiąga wiek emerytalny i nie ma dzieci bądź ważnego stanowiska w państwie, przestaje być potrzebny, generuje jedynie straty. Zbędni dostali możliwość przeniesienia się do Jednostek, w których żyją w luksusie, spełniane są ich zachcianki, a jedyne obowiązki jakie mają to branie udziału w testach na ludziach i bycie dawcami organów. Zbędni korzystają z dobrodziejstw ośrodka, nie mając kontaktu ze światem zewnętrznym, aż do dnia ostatecznej donacji, czyli do śmierci. 

Na co dzień życie w jednostce banku rezerw krążyło głównie wokół naukowych eksperymentów na ludziach. W rzeczywistości do tego byliśmy przede wszystkim potrzebni. Czyli w rzeczywistości dokładano starań, żeby jak najdłużej utrzymać nas przy życiu, zdarzało się nawet, że osoby o wyjątkowo dobrej kondycji żyły w jednostce przez sześć lub siedem lat, zanim w końcu przeznaczono je do donacji końcowej.  

Jednostka, to ośrodek najwyższej klasy. Nigdy nie ma tutaj zimy, wciąż kwitną kwiaty. Mimo podziału na sklepy, nie potrzebne są pieniądze. Mieszkańcy ośrodka wchodzą do sklepów, biorą to czego potrzebują i wychodzą. Mogą nawet poprosić o sprowadzenie dla nich ekskluzywnej marki czy konkretnej części garderoby/wyposażenia. Zbędni mogą korzystać z siłowni, basenu, chodzić na kolacje, do kina czy teatru. Sielanka. 

Wraz z Dorrit i jej przybyciem do ośrodka poznajemy wszystkie udogodnienia, jakie są oferowane przed Jednostkę. Kobieta wprowadza się do własnego mini-mieszkania, poznaje innych mieszkańców, cieszy się życiem i bierze udział w testach do jakich została wytypowana. Nie wszystko jednak idzie po jej myśli, bo jak przeżyć ostateczną donację kogoś, do kogo się przywiązało? 

Z jednej strony, ciężko zrozumieć jak społeczeństwo może pogodzić się z tym, że ich  siostra czy brat trafiają do ośrodka donacyjnego, tylko dlatego, że nie mają dzieci. Patrząc na życie Dorrit wnioskować można, że między członkami rodzin doszło do rozluźnienia relacji, gdyż każdy skupia się na sobie, na założeniu dużej rodziny, albo pełnieniu ważnych funkcji. Z jednej strony społeczeństwo jest najważniejsze, z drugiej każdy jego członek myśli tylko o sobie. 

"Jednostka", to krótka, poruszająca historia. Początkowa akcja książki nie jest dynamiczna, jednak im dalej, tym więcej się dzieje i wyjaśnia. Historia Jednostki intryguje, budzi masę emocji i pozostawia z pytaniami, na które ciężko znaleźć poprawną odpowiedź. Książka ukazuje kontrowersyjną wizję przyszłości, która wbrew pozorom nie jest tak nieprawdopodobna. 

Sięgając po tą książkę spodziewałam się większej ilości faktów medycznych. To jednak, co wybija się na pierwszy plan, to emocje i wątpliwości, które potęgują kolejne przeczytane strony. Jest to książka o tym, czym skutkuje przedłożenie państwa, społeczeństwa, dobra ogółu ponad jednostkę. Określiłabym ją jako dramat z elementami fantastyki, choć nie jestem pewna, czy istnienie takich ośrodków nie jest coraz bardziej realne w obliczu szybko rozwijającego się świata, medycyny, nowinek technicznych i mniejszego poszanowania dla jednostki. 

2 komentarze: