Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 640
Czy ja kiedyś powiedziałam, że moją ulubioną książką Kinga są "stukostrachy"?!
Cofam to wszystko! :D
Całemu światu polecam "Rękę Mistrza" :)
"Ręka Mistrza" jest nie tylko znakomitym horrorem, ale też powieścią psychologiczną. Na wstępie poznajemy Edgara Freemantle'a, właściciela firmy budowlanej, który ciężką pracą doszedł do wszystkiego w życiu. Jedna chwila zmienia jego życie na zawsze. Ulega wypadkowi samochodowemu - miażdży go dżwig. Cudem uchodzi z życiem, traci rękę i zdrowe zmysły. Coraz więcej w nim gniewu, niekontrolowanych ataków agresji, których zresztą nie pamięta. Pozostaje sam, jego żona nie jest w stanie dłużej tego znosić.
Jego życie diametralnie się zmienia, gdy za radą psychologa postanawia wyjechać na "wakacje", zmienić otoczenie. Spośród wielu ulotek, Duma Key robi na nim największe wrażenie. Jest to wyspa na wybrzeżu Florydy należąca do Elizabeth Eastlake. Edgar wynajmuje Przylądek Łososi, urząda w nim pracownię i zatraca się w malowaniu. Z chorobliwą pasją tworzy obrazy, przedstawiające na początku jedynie zachód słońca, jednak mające w sobie takie pokłady grozy, jakich sam autor nie spodziewał się ujrzeć.
Kolejny zwrot w jego życiu następuje, gdy zaczyna widzieć rzeczy, które jeszcze nie miały miejsca, gdy bóle fantomowe sygnalizują potrzebę pracy, nad którą Edgar właciwie nie ma kontroli. Jak wielką moc ma jego talent? Jaki wpływ będzie miał na swoje otoczenie? I jak otoczenie wpływa na niego?
King po raz kolejny pokazał swoje mistrzostwo. Stopniuje grozę, całkiem niepozornym postaciom przypisuje znaczące miejsce w historii. Sięgając po tą książkę nie sądziłam, że tak się w niej zatracę. Miałam już jedną przygodę z "Ręką Mistrza", jednak zrezygnowałam z czytania. Sięgając po nią po raz drugi, nie miałam zbyt wielkich oczekiwań. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak lekko mi się ją czytało, jak losy Freemantle'a mnie wciągnęły i jak pochłaniałam kolejne kartki chcąc więcej i więcej.
Z uwagi na zakończenie poleciłabym ją fanom grozy :) Nie jest to książka na jeden wieczór, jednak warto po nią sięgnąć zapoznając się z twórczością Kinga.
Przeczytane w ramach wyzwania: Czytam Kinga oraz Czytamy najlepsze horrory :)
cóż nie mogę się z Tobą nie zgodzić;P ale jak przeczytasz Wielki Marsz to pogadamy co jest lepsze;PPPPP ja także jestem bardzo zadowolona z tej książki i planuję ją sobie zakupić na własność;PP teraz czekam na coś Nory;PP
OdpowiedzUsuńWielki Marsz - świetna książka, jak najbardziej polecam
Usuńposzukam :)
UsuńWciąż oddycham atmosferą najnowszej książki Kinga, więc z lekturą tej jeszcze chwilkę zwlokę, by sobie nie burzyć klimatu:)
OdpowiedzUsuńAle mam ją na uwadze!
jestem zachwycona okładką najnowszej książki :) Ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać.
Usuń"Ręki mistrza" jeszcze nie znam, ale wszystko jeszcze przede mną:) Prowadzę wyzwanie z Kingiem, więc tym bardziej pewnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się kochana, że do nas dołączyłaś:) Super!!! Dziękuję.
UsuńKing jakoś mnie nigdy nie przekonywał :) Przeczytałem kilka książek, ale ani nie stałem się jego fanem, ani mnie nie odrzucił. Nie lubię takiej ambiwalencji :) "Ręki mistrza" jeszcze nie czytałem, a zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa Kinga uwielbiam, i Rękę Mistrza równiez na pewno przeczytam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakże zaczynam przygodę z Kingiem :) Recenzja fajna :)
OdpowiedzUsuńkiedyś czytałam kilka jego książek, ale Ręka Mistrza mnie zniechęciła :) ostatnio postanowiłam zrobić do niej drugie podejście i tym razem się polubiłyśmy :)
UsuńUwielbiam tę książkę i inne powieści Kinga
OdpowiedzUsuń