środa, 16 września 2015

Plotka, czyli oparte na faktach - Elizabeth Renzetti

Wiem, że opinii nie powinno się zaczynać od krytyki. Ale czy zdarzyło wam się czytać książkę, którą mieliście chęć rzucić w kąt? Nie ważne czy były to pierwsze jej strony, czy któreś z ostatnich? Ja w sierpniu znalazłam taką. A właściwie, to w lipcu, jednak jej doczytanie zajęło mi bardzo dużo czasu.



Plotka, czyli oparte na faktach, to historia Augusty Price, byłej aktorki, znanej z oper mydlanych i serialu, w którym zagrała aktorkę mającą problemy z alkoholem. W życiu, niewiele różni się od granych przez siebie bohaterów. Jest skandalistką, alkoholiczką, która dzień zaczyna od kropli alkoholu, lub - bądźmy szczerzy - butelki. Napisała również książkę - autobiografię. Nie zawarła w niej jednak całego swojego życia, niektóre historie urywają się w połowie, inne są tylko wspomniane i nie rozwinięte, a o części sytuacji Augusta w ogóle nie wspomina. W jej życiu był jednak mężczyzna, o którym nie zamieściła nawet słowa w książce, a który sam jest na etapie pisania autobiografii. Augusta bojąc się o swoją karierę i wizerunek postanawia go odnaleźć i zniszczyć jego dzieło. Towarzyszy jej Frances, była dziennikarka, którą z powodu redukcji etatów wyrzucono z wydawnictwa. Młoda kobieta nie spodziewa się jednak, jak trudną osobą okaże się Augusta, ani tego, jak wiele problemów sprawi. Tym bardziej nie spodziewa się odnaleźć i poznać syna skandalistki, którego porzuciła ze względu na karierę.

Wielokrotnie podczas czytania gubiłam się w historii, wracałam do początku akapitu czy strony próbując zrozumieć o czym w ogóle jest mowa i kto w tym momencie opowiada historię. Nie wiem, może to po prostu nie mój typ literatury, ponieważ czytałam o tej książce kilka pozytywnych opinii. Miła się tutaj kryć prawda o świecie i ludziach przekazana w zabawny sposób, mądrości życiowe i wartka akcja. Ja tego w książce nie odnalazłam i zawiodłam się bardzo. Zmęczyłam jednak książkę czytając po kilka stron i z pewnością do niej nie wrócę.

3 komentarze:

  1. Mam podobnie, choć zwykle mimo sceptycznego podejścia okazuje się, że pod koniec dana książka wciąga mnie bez opamiętania! Często gubię się w wątkach, przewracam kartki, prześwietlam kolejne zdania... Jednak chyba to właśnie sprawia mi frajdę, tym bardziej, że nie są to kryminały :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio właśnie bardzo często trafiam na książki, których nie mogę doczytać :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, że książka była tak reklamowa, iż ciekawiła mnie, ale gdy czytam Twoją opinię - nie mam najmniejszej ochoty po nią sięgnąć. I w najbliższym czasie na pewno tego nie zrobię. ;)

    OdpowiedzUsuń